Z serii: szef kuchni poleca. Drugie śniadanie, podwieczorek, potreningowe uzupełnianie. Albo cokolwiek chcecie… Koktajl, który mi nie wyszedł, ale wam wyjdzie, jeśli dodacie kiwi. Ja nie dodałam i lekko mnie zamuliło i zemdliło. To jedna z tych sytuacji, gdzie nie ma co unosić się ambicją, tylko lepiej nauczyć się na cudzym błędzie, o.
Awokado – jak jest zdrowe, chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Reguluje ciśnienie (łudzę się, że także moje trupio niskie), obniża choleesterol, zawiera duuużo tłuszczu – tego zdrowego (kwas oleinowy). Dzięki temu lepiej przyswajane są inne wartościowe składniki. W awokado znajdziemy potas, witaminy C, E, A oraz B (dużo kwasu foliowego!). Awokado to także owoc bardzo przychylny osobom chorującym na niedoczynność tarczycy/Hashimoto, więc szczególnie je lubię. Ok, jest kaloryczne (jeden owoc to około 400 kalorii), ale przecież nie kalorie w zdrowym odżywianiu są najważniejsze.
Mango – chyba mój ulubiony owoc. Jak sobie przypomnę te kupowane w Londynie od Pakistańczyków… Dużo witaminy C (układ odpornościowy oraz łatwiejsze przyswajania żelaza z produktów roślinnych, co mnie – wege – cieszy), B, A i E (oczy!), miedź, potas, magnes (czyli regulacja ciśnienia), źródło błonnika. I duuużo więcej 🙂
Banan – potas, witamina C, błonnik, magnez. Szybki zastrzyk energetyczny ze względu na dużą ilość cukrów prostych. Znowu – sporo kalorii, ale ja nie wyobrażam sobie wyjazdu rowerowego bez bananów (i suszonych daktyli).
Kiwi – bomba witaminy C (jedno kiwi zapewnia dzienną normę tej witaminy). Do tego witamina K (metabolizm kości), potas (skurczom mówimy nie), witamina E (zmarszczkom potrójne nie), kwas foliowy, miedź, wapń, błonnik.
+ woda/mleko (roślinne najlepiej).
Obieramy, kroimy, blendujemy. Ot, filozofia.
Uwielbiam różne koktajle. Myślę, że spróbuję twojego przepisu, chociaż z opisu nie wygląda zachęcająco. Ryzyk fizyk. 😀
Faktycznie bez kiwi może zdecydowanie zamulić 🙂
Zapraszam do mnie na przepis na fit czekoladowe muffinki bez cukru:)